Tekst na życzenie mojej Podopiecznej i Czytelniczki bloga : ” Kinia, może mogłabyś napisać/ zestawić na blogu kettlebell vs siłownia bo już kolejna osoba twierdzi ze siłownia jest lepsza, a na kettlach mało co osiągnę bo to są za małe ciężary. Po raz kolejny czuje się trochę ” poniżana ” i rzucana na gorszy sort. I bardzo by było fajnie gdybym mogła sobie poczyta że kettle są tak samo dobre jak siłownia „.
Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła po przeczytaniu tego ” ba! kettle są lepsze niż siłownia”. Ale wiem, że to Wam niektórym nie wystarczy, więc przygotowałam kilka argumentów na poparcie tego stwierdzenia 😉
Jestem certyfikowanym Instruktorem Kulturystyki, jestem też Instruktorem StrongFirst ( wait! czemu piszę o sobie w rodzaju męskim?!) . Tak więc, jako instruktorka zetknęłam się z dwoma różnymi sportami i systemami treningowymi. Trenowałam, żyłam nimi na co dzień. Zrezygnowałam z jednego z nich na rzecz drugiego. Absolutnie świadomie. Zaczynałam od siłowni, od treningów na „partie” ciała, z izolowaniem, co prawda nie było ze mną aż tak źle, że trenowałam wyłącznie na maszynach.. Moje zafascynowanie siłownią głównie opierało się na kształtowaniu ciała. Cel był średni, trenowanie dla wyglądu szybko przestało mi wystarczać. Nie starałam się dorabiać do tego sztucznej ideologii „hej ho patrzcie ludziska ja tu hartuję charakter!(a tak naprawdę robiłam dupę)”.
Zwykły Kowalski nie potrzebuje do dobrego życia idealnej rzeźby i wyglądu Arnolda . Zwykły Kowalski tudzież Kowalska Potrzebuje sprawnego, silnego ciała które będzie mu w zdrowiu służyć długie lata, zwiększy komfort życia, uchroni od bólu i jako bonus, zupełnie przy okazji, zagwarantuje piękne ciało. Izolowanie to strata czasu. Kto z osób normalnie pracujących, uczących się, mających jakieś inne pasje, obowiązki oraz w miarę przyzwoite życie towarzyskie będzie miał czas spędzać 4-6 , albo i więcej godzin w tygodniu na treningu poszczególnych partii ciała? Takie założenia mają się nijak do naszego stylu życia. Oczywiście nie mówię tutaj o osobach które mają czas, kulturystyka to ich pasja i sposób na życie, bądź trenują pod jakieś zawody. Bądźmy tolerancyjni też dla takich..Lepszy rydz niż nic. Jakikolwiek ruch jest o niebo lepszy od bezruchu i zalegania na kanapie. Jednak nie zawsze, jak się potem okazuje, jest bezpieczniejszy od kanapy..
Kettle to podręczna siłownia, metoda hardstyle bazuje na kilku podstawowych ćwiczeniach wielostawowych angażujących 90% mięśni naszego ciała dzięki odpowiedniej technice, właściwej korelacji oddechu z ruchem oraz przypięciach ciała.
Dzięki kettlom możesz stać się prawdziwym atletą , prawdziwie silnym i elastycznym zarazem.
Podsumowując , wyobraźcie sobie, że Wasz samochód średnio działa jest stary, jego silnik niedomaga, a Wy inwestujecie w nowe zderzaki, felgi, pozłacane lusterka i milion innych dupereli. I co ? Rozwiązało to wcześniejsze problemy z silnikiem ?
Takie pakowanie na siłowni to właśnie takie dbanie o duperele w samochodzie.
Na koniec zacytuję mojego kolegę po fachu , Sebastiana , SFGI z CKB Choszczno :
„Dlaczego Kettlebell?
Parę lat wstecz zakupiłem swojego pierwszego ketla, urzekł mnie swoja uniwersalnością jak i tym że trening przy jego pomocy był jak by surowy, wręcz prostacki a przy tym bardzo skuteczny.
Wiedziałem że to małe urządzenie w dość szybkim czasie buduje siłę dynamikę oraz dotąd nieznaną mi siłę.
Ktoś pomyśli jak nieznaną? Skoro od lat zajmowałem się podnoszeniem żelastwa, a jednak!
Ciężko było poukładać sobie w swojej głowie coś zupełnie innego niż miałem do tej pory.
Już od początku treningi z tym urządzonkiem były bardzo wyczerpujące i dawały wiele satysfakcji, mimo że technika była do bani ( bo nie powiesz mi że nauka z you tuba lub od kolegi z siłowni jest dobra? )
Uważając się wtedy za chłopa no co najmniej silnego (tak mi się wydawało) zaczęłem ćwiczyć z odważnikim 16 kg tak tak śmieszne co? A jednak już przy 16ce czułem że żyję.
Nagle w Empiku znalazłem myślę sobie dość ciekawą książkę o jakimś Pavle co promuje stary Rosyjski system podnoszenia kettla.
Drążąc temat, szybko 16 kilogramowy odważnik stał się za lekki i w domu zawitał 20 kg żeliwny odważnik z allegro (nie idzcie tą drogą ) miałem już mały zestaw którym wywijałem na prawo i lewo ( do tego ćwiczyłem na siłowni i uprawiałem CrossFit – co wspominam bardzo dobrze ).
Hmmm siła rosła, choć nie zdawałem sobie sprawy że to dopiero początek.
Po jakimś roku (tak dobrze czytasz) zakupiłem mój pierwszy ,, męski” odważnik 24kg z CKB Polska, choć z braku wiedzy jak później uświadomił mi Dariusz Waluś, nie podobała mi się ta za gruba rączka. Jak dzisiaj pamiętam słowa Dariusza w słuchawce zapewniające…zobaczysz jak spróbujesz to nie będziesz chciał nic innego… Nooo miał rację To było to!!!
Szybko moje poprzednie kettle znalazły się na allegro i powędrowały do innych właścicieli
24 kg było wyzwaniem, karało weryfikowało jak diabli, najbardziej dziwne było to że jak robiłem trening bez mocnego psychicznego podejścia kettl potrafił tak skarać że bolało.
Okazało się szybko że podejście mentalne jest tak samo ważne jak siłowe.Podejście jak do robienia bicka na siłce jedną ręką a robienie selfie drugą odpadało 🙂
5 bardzo dokładnych swingów z mocnymi przypięciami dawało więcej niż machanie ketlem jak szmatą po stokroć na wietrze.
Idąc dalej w las wiedziałem że wciągnęła mnie ta siła, ta magia rosyjskiej kulki.
Zacząłem odkrywać że oprócz siły fizycznej idzie w parze inna siła która nie pozwala mi przestać. Była to siła charakteru! Wewnętrzna moc budująca siłę fizyczna i psychiczną.
I tu nie wiem chyba z tym czymś trzeba się urodzić.
W trzy lata, zaczynając od 16 kg kettla ( bo to jedyna droga ) sam potrafię robić to o czym nie śniło mi się nawet wcześniej, nie sądziłem że w moim wieku będę w stanie stać się ,,Silniejszy” a jednak… Im dalej poznaję metodę Strong First i im dalej odkrywam jej tajemnice tym bardziej zaczynam rozumieć pojęcie ,,Siła” i uwierz mi drogi czytelniku, nie jest to tylko siła fizyczna
Sebastian Kuzynin Instruktor StrongFirst. ”
Na filmiku Pistol Squat z kettlem 42 kg.
Argument „kettle są za lekkie żeby nabrać masy, skierowany do tego do kobiety”…totalnie nie ma racji bytu. Pamiętajcie, że grubo ponad 50% tego jak wyglądacie stanowi to co jecie : odpowiedni bilans kaloryczny ( dodatki, uśredniony, bądź ujemny) w zależności od tego jaki cel aktualnie macie i nad czym pracujecie oraz rozkład makroskładników i ich jakość. Dobrym przykładem jestem ja sama: nie dźwigam ( zazwyczaj;) niczego powyżej wag kettli dostępnych w sklepie CKB i niczego więcej oprócz masy swojego ciała, a masę mam na poziomie ponadprzeciętnym dla tego co zwykłe uważają za OK kobiety ;)) Można ? Można ! Co dopiero u mężczyzn, którzy mają kilkukrotnie wyższy poziom testosteronu niż kobiety!