Nie spodziewałam niczego lepszego od biegu na Farmie Makedońskich po odwołaniu 2 poprzednich edycji Mud Max’a. Serio.
Dlatego poczułam się mega pozytywnie zaskoczona tym co przygotowali Organizatorzy. Mud Max nie zawiózł .
Na plus:
– piękna okolica, taplać się w tak „czystym” błocie to naprawdę przyjemność 😉
– ciekawe ukształtowanie terenu ; nie wiem jakie było przewyższenie ale praktycznie nie pamiętam odcinków które biegło się po płaskim
– mało biegania – dużo przeszkód. Coś dla osób którym nudzą się „dłuższe” odcinki biegu.
– nowe przeszkody, woda do picia na trasie, dobrej jakości lina i naprawdę ciężka opona ( dawno tak ciężkiej nie miałam do przerzucenia).
– wolontariusze, zamiast bandy małolatów które nie znają się na rzeczy i robią to dla punktów w szkole, ludzie którzy motywowali, zagrzewali do walki, rozmawiali i wcale nie narzekali. Dużo uśmiechów 😉
Na minus :
– koszulki bawełniane…moim marzeniem jest dostać w końcu po Mud Maxie koszulkę którą będę mogła użyć do czegoś więcej niż chodzenie po domu i spanie. Nie jestem sama w tej opinii, koszulki techniczne pliss 😉
– były energetyki, piwo bezalkoholowe, herbata na mecie, ale nie było …wody. Fuck logic.
– painball jako przeszkoda..jestem smukłą, małą sarenką więc udało mi się sprytnie umknąć, niemniej jednak moim kumplom z ekipy się oberwało i nie było to ani fajne ani przyjemne. Kiepski pomysł.
Troszkę zdjęć na zachętę;
Jednym zdaniem Mud Max jest najlepszym biegiem przeszkodowym w tym kraju <3
Kolejne edycje już ogłoszone !
20 maja Trójmiasto < link do wydarzenia >
24 czerwca Warszawa < link >
Obejrzycie jeszcze krótki filmik, który świetnie pokazuje to błotne szaleństwo na trasie 😉 Jestem aż 5 razy na nim 😉
Podsumowując : Nie wiem, czy to magia morza, ludzi, którzy towarzyszyli mi w tej przygodzie, a może mnie – w końcu nigdy nie jesteś w stanie do końca oszacować, ile w Tobie jest z fightera, dopóki życie nie rzuci Cię na nieznane wody. Niekiedy ekstremalne.
Tego uczą biegi survivalowe.
Ps; bałam się zimna. Poszłam morsować.
Trochę fotek z biegu :
Pomimo tego, że zupełnie nie skupialiśmy się na wyniku (koledzy w większości świeżaki – biegli pierwszy raz, a ja czwarty), uzyskaliśmy całkiem niezłe wyniki . Kolejny powód, że da się pokonać KAŻDĄ przeszkodę, przygotowując się pod biegi survivalowe trenując tylko KETTLEBELL HARDSTYLE METODĄ STRONGFIRST.
Ps: jeśli macie chrapkę na taki bieg i chcecie się dobrze i bezpiecznie przygotować zapraszam na treningi które prowadzę :
Husaria Race Team Warszawa ( cotygodniowe darmowe treningi biegowe i funkcjonalne dla Husarii)
kettlebell hardstyle metodą StrongFirst -> trwa Nabór