Poruszona tym,że podczas największego (teraz można napisać to oficjalnie-YES YES #mygirls pobiły rekord Guinessaaa!!!!!!) otwartego treningu z Ewą Chodakowską były rozdawane (b.hojnie O.o) napoje Oshee..,mam takie zboczenie,że zawsze czytam etykietki ; szukam składu, producenta, zawartości składników odżywczych- okazuje się,że to bardzo dobre zboczenie.;)
Producent deklaruje,że to „napój izotoniczny niegazowany o smaku różowego grejpfruta z dodatkiem witamin B3,E,B5,B6,B7 dla osób uprawiających sport.Zawiera cukier i substancję słodzącą.”

 

Zacznijmy od definicji napojów dla osób aktywnych fizycznie; rozróżniamy wg liczby cząsteczek w 100ml ;

HIPOTONIKI– to głównie różnego rodzaju wody(oczywiście nie smakowe!)-szybko nawadniają organizm ale nie dostarczają elektrolitów i energii

HIPERTONIKI-działają odwrotnie-dostarczają elektrolity i energię

IZOTONIKI-mają podobną koncentrację cząsteczek jak płyny ludzkiego ciała, więc działają najefektywniej

To właśnie izotoniki są świetnym sposobem na uzupełnienie traconych podczas wysiłku,(bądź w trakcie długiego) składników.
Sięgając po nie musimy mieć pewność że spełnią swoją rolę, podchodźmy jednak z dystansem do reklam ,zapewnień producentów tychże napoji, nie dajmy się zwieść elektryzującym kolorom.

W skład izotoników zawsze wchodzi 6-8g węglowodanów na 100ml płynu. Do tego dodatek potasu i sodu. Taki skład zaspokaja pragnienie i wypełnia zapotrzebowanie przeciętnego sportowca. Odróżniajmy izotoniki od podszywających się pod nie „napojów dla sportowców 0%” czy „sports drink light”.

Zabawiłam się w analizę składu tegoż cudownego napoju Oshee:

-substancją słodzącą są glikozydy stewiolowe->tak zwany „zdrowy cukier” z roślinki-stewii- zdecydowanie na plus

-benzoensan sodu, sorbinian potasu-> fuuu, syntetycznie otrzymywany konserwant-szkodliwy dla alergików,astmatyków,niepotrzebna dla organizmu chemia, wywołująca podrażnienia, problemy behawioralne, dzienna dawka to 25mg/kg masy ciała,( nie znamy jednak ilości dodanego konserwantu do produktu, do innych również!)

-guma arabska- wytwarza się z niej kleje biurowe oraz farby-pyysznie,nie? -.- , pocieszające jest to że jest to naturalny zagęstnik pochodzący z roślinny, wyszczególniona w polskim urzędowym spisie substancji dodatkowych.

-E129-syntetyczny,czerwony barwnik, producent nie ukrywa ,że szkodliwie wpływa na aktywność i skupienie u dzieci

Napój zawiera także witaminy: B3, która zmniejsza uczucie zmęczenia i znużenia, B5 pomaga w utrzymaniu sprawności umysłowej, B6 wspomaga układ odpornościowy oraz B7 nazywaną biotyną, która wspiera prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego, a także pomaga zachować zdrową skórę i włosy.

-za butelkę o pojemności 0,75l.zapłacimy ok.4zł

TO SUM UP;

-jestem rozczarowana tym, że Ewa została ambasadorką tej marki, jak widać ZAWSZE należy czytać etykiety nie sugerując się tym kto i jak reklamuje dany produkt..żywe kolory często nie mają nic wspólnego z owocem w nazwie..czerwona lampka powinna nam się zapalić gdy przy barwniku oznaczonym E jest napisane, że może działać szkodliwie na aktywność i skupienie. Uważać trzeba też na na pewno szkodliwe dla zdrowia; błękit brylantowy, czerwień koszenilową, żółcień chinolinową.

-nie warto inwestować w coś co ma wiele konserwantów, jest pełne chemii, na dodatek drogie-> świetny izotonik można zrobić w 2minuty samemu; 

SHAKER W DŁOŃ! (lub butelka litrowa); do wody mineralnej dodajemy 9g soli (1 płaska łyżeczka soli), 0,25l.soku wyciśniętego z ulubionego cytrusa, bądź soku z butelki, opcjonalnie trochę mięty.

****cała prawda o „E”***
w krajach UE obowiązuje lista dodatkowych substancji dodatkowych, które producenci mogą ładować do żywności..wśród wszechobecnych w żywności przetworzonej „E” są substancje naturalne(wyprodukowane z naturalnych produktów np.guma tara z drzewa tara-to jest git), są również składniki syntetyczne(wytwarzane w wyniku reakcji chemicznych, procesów mikrobiologicznych, lub enzymantycznych).
 Choć większość dodatków uważane jest za bezpieczne dla zdrowia, co do niektórych istnieją kontrowersje. Najbardziej trzeba uważać na barwniki, konserwanty,antybiotyki i wzmacniacze smaku. Spożywane w nadmiarze, przy kiepskiej diecie, u osób ze schorzeniami, dzieci, starszych mogą powodować niepożądane reakcje, szkodzić. 
Pewne jest,że każda chemia obciąża organizm, który musi sobie jakoś poradzić z przetworzeniem jej i wydaleniem. Po co robić z siebie śmietnik, lepiej unikać takich produktów, jeść je sporadycznie i w niewielkich ilościach. 
Oczywiście nie dajmy się pustym sloganom („nie jedz bo to konserwant!-umrzesz na raka”)badania naukowe cały czas trwają i minie wiele lat gdy dowiemy się całej prawdy. Szkodliwe są to fakt, ale pytanie; jak bardzo? SOOO….




Komentarze: