Ostatni tekst o oszczędzaniu świecił triumfy na statystykach bloga 😉 Stąd dalszy ciąg przydatnych i sprawdzonych rad jak zaoszczędzić np. na wakacje.

Yeeeah nadszedł ten czas, że wakacje są już tak blisko, że można na nie zacząć poważniej odkładać 😉


Pierwszy tekst o tym:
jak zaoszczędzić 200 złotych miesięcznie.

Kilka moich propozycji :

1. Zacznij odwiedzać….lumpeksy.

W dużej ilości ciucholandów (polecam sieciową Szmizjerkę) można natrafić na markowe, modne i nieużywane ciuchy. Seerio, sklepy z używaną odzieżą przestały być dla dziwolągów, ubierają się w nich dziewczyny których garderoba jest modna i gustowna.
Warto zapisać sobie w kalendarzu dni gdy wybór towaru jest nadal duży, jest mniejszy tłok, i ceny niższe niż bezpośrednio po dostawie. Warto dowiedzieć się przy kasie, kiedy są takie dni. Sporo lumpeksów ma swoje facebookowe fanpage na które wrzuca lookbooki przed pojawieniem się ciuchów na wieszakach. Nieużywane buty, kubki, marynarki. To wszystko możecie kupić taniej niż w sieciówkach w centrach handlowych.
U mnie w szafie pojawiły się ostatnio dwie tuniko-sukienki. W centrum handlowym nie zdecydowałabym się na taki zakup bo pewnie wydałabym więcej niż 100 zł za sztukę nawet z promocji, a w moim ulubionym lumpeksie obie kupiłam za zaledwie..30 zł. Deal życia.

 



2. Hurtownie i dolne półki w sklepach.
 

Jest taki stary chwyt marketingowy która nakazuje zamieszczać to co TANIE, i zazwyczaj POLSKIE I DOBRE na dolnych półkach. Dlatego dobrze jest się schylić w sklepie i zajrzeć na dolne półki, niezłe cuda można tam znaleźć. Chociażby pachnące, naturalne szampony w Rossmanie. O różnicy cenowej nie muszę chyba wspominać..
Dobrym pomysłem jest rozejrzenie się po okolicy, być może niedaleko znajduje się np. hurtownia nabiału, bądź sklep firmowy gdzie wszystko kosztuje mniej i jest większy wybór. Sklepy internetowe również mogą okazać się sporą ulgą dla naszego portfela, zwłaszcza gdy masz skłonności do wrzucania wszystkiego co popadnie do koszyka podczas „normalnych” zakupów w markecie. Przy kompie jest mniejsze prawdopodobieństwo, że o czymś zapomnisz lub nie dopilnujesz listy zakupów..

3. Sprzedawanie notatek ze studiów, sprzętu sportowego , płyt, książek, magazynów..




Uwierz. Zapalony kolekcjoner zapłaci Ci za plik starych magazynów z 2011 roku.
Masz kurzący się stepper w pokoju albo parę hantli ? Wrzuć na allegro lub OLX . Poszukujących okazji jest sporo.
Niektórzy profesorowie są niezniszczali. Dołącz do grupy studenckiej Twojej uczelni roczników niżej i podziel się z nimi swoimi książkami, pracami i notatkami. Co prawda wiele za to nie zapłacą, ale co nie co groszem sypną.;)
Zacznij chodzić do bazarowych kiosków. Możesz tam kupić magazyny, gazety sprzed miesiąca lub kilku po połowie ceny. Szczególnie cenne dla osób które kupują magazyny i gazety ze względu na walory merytoryczne ,a nie nowości. Ja tak np.robię z magazynem „Bieganie” który jest dość drogi.




4. Biblioteki i antykwariaty.

Seriously. w bibliotekach też są książki naukowe i bestsellery. Książki są nowe, pachnące i zadbane i tylko na niektóre trzeba trochę poczekać w kolejce. Ale z doświadczenia wiem, że nic tak nie SMAKUJE JAK WYCZEKANA KSIĄŻKA.

Antykwariaty skupują książki, winyle i inne bibeloty. Może Twoi dziadkowie, lub Ty w swoim domu masz coś co tylko leży i się kurzy a mogłoby mieć ogromną wartość dla kogoś innego ?

5. Próbki perfum z Sephory.

Nie kupuje drogich perfum. Bo po prostu żal mi na nie kasy. Wolę wydać na dobrą książkę, trening, bądź sprzęt (wii nowego kettla <3! ). Dlatego regularnie chodzę do Sephory, wybieram perfumy i proszę o próbkę. Panie w kasie zawsze chętnie nalewają, pod warunkiem, że flakonik wybranych prze mnie perfum jest więcej niż w połowie pełen. Próbka starcza mi co najmniej na tydzień. W ten sposób mam drogie perfumy i ciągle inne <3



6. Kina studyjne i tanie teatry.

Wybierz się na sceny teatralne np. Podstawnik, gdzie grają młodzi uzdolnieni aktorzy nowatorską sztukę.

Zdecyduj się na bilety do kina np. Apolonia (sprawdź fb) na tanie bilety za kilka złotych .
Jeśli zależy Ci na kinowych nowościach wybieraj nie sieciowe kina ( np. w Warszawie polecam kino Praha, nie ma jak to wygodne fotele i spacery po seansie klimatycznymi uliczkami Starej Pragi). Tu za bilet ulgowy w ciągu tygodnia zapłacisz 15 zł w porównaniu do kin sieciowych 20 zł. Szukaj ofert porannych seansów, propozycji typu : Bueno Czwartki, Środy z Orange etc.



Jeśli macie jakieś niezawodne sposoby na oszczędzanie piszcie śmiało w komentarzach. Chętnie się dowiem o jakich sztuczkach jeszcze nie wiem 😉
Jacyś chętni na oszczędzanie vol.3 ?? 😉
 
Komentarze: